Festiwal i po festiwalu, 4dni zleciały jak z bicza trzasł. Niesamowita atmosfera,wyśmienita muzyka, m.in Justice,Bjork,New Order,Mars Volta czy The xx, dali porywające koncerty. Nietrudno było o zatracenie się w ferworze tanecznych szaleństw ;)Ogólnie rzecz biorąc było miło..pomimo (dnia ostatniego)ulewnego deszczu,burzy, upadku w błoto i odnowieniu przez to kontuzji stawu skokowego i jego więzadeł..(orteza i tramal welcome to!)Warto też wspomniec o innych atrakcjach typu strefa muzealna,kinowa,teatralna, (genialna sztuka Anioły w Ameryce..)Totem. Innymi słowy dla każdego coś miłego i nietuzinkowego,nadało smaczku i barw tym (jak dla mnie)smętnym i kulturalnie wtórnym okolicom..
Poniżej kilka zdjęć
i fotky jednego z outfitów,co by 'tradycji'tego słit blogaska stała się zadość;>
shorts-MOTO
top-Alexander McQueen via net-a-porter
headband,jewellery-H&M
PS:Have a nice week ;-)
wow xxxzazdroszcze xxx a outfit mega!!!!!
OdpowiedzUsuńaaaaaa rewelacyjny festiwalowy outfit ! top <3 !
OdpowiedzUsuńchciałabym tam być
OdpowiedzUsuńsuper! ;)
OdpowiedzUsuń